Do wstrząsu doszło w Zakładych Górniczych Rudna Zachodnia na oddziale G-11 na głębokości 1100 metrów.
W rejonie zagrożenia znalazło się ośmiu górników. Siedmiu z nich wydobyto na powierzchnię już w pierwszej godzinie akcji. Jeden z nich miał obrażenia wymagające hospitalizacji. Z raną ciętą głowy przewieziono go do szpitala, pozostałych sześciu po udzieleniu pomocy ambulatoryjnej trafiło do domów.
Najbardziej czasochłonna była akcja dotarcia do uwięzionego w kabinie operatora. Przez cały czas trwania akcji był z nim kontakt głosowy, dodatkowo specjalnymi przewodami podawano mu powietrze.
Na miejscu pracowało sześć zastępów ratowników, w sumie 30 osób. Drążyli oni tunel przy zasypanej maszynie, którym po prawie trzech godzinach dotarli do górnika.