Stan BHP w gospodarce narodowej obrazują dane Głównego Urzędu Statystycznego. W polskim górnictwie podziemnym, zatrudniającym w ub.r. ponad 120 tysięcy osób, odnotowano blisko 2700 wypadków przy pracy. Znacznie mniej niż np. w przetwórstwie, w którym było ponad 30 tysięcy poszkodowanych, a także
w handlu z ponad 11 tysięcy poszkodowanych w wypadkach.
Głównymi przyczynami najcięższych górniczych wypadków są: oberwanie się skał ze stropu i ociosów, tąpnięcia, nieprzestrzeganie technologii prowadzenia robót, niewłaściwa organizacja pracy. Ze statystyk wynika, że wzrasta liczba wypadków spowodowanych czynnikiem ludzkim. To zjawisko wyjaśniał Piotr Litwa, prezes Wyższego Urzędu Górniczego. - Opanowaliśmy większość naturalnych zagrożeń i zmniejszyliśmy liczbę wypadków przez nie spowodowanych. Dlatego statystycznie wzrósł udział wypadków związanych z czynnikiem ludzkim. W ogólnym bilansie ich liczba jest jednak zdecydowanie mniejsza niż jeszcze kilka lat temu.
Czynnik ludzki nie oznacza jednak, że winny jest tylko pracownik. - Dochodzimy do wniosku, że ludzi gubi brawura, przyzwyczajenie i rutyna pracy. Wina nie leży jednak tylko po stronie pracownika. Zrzucanie na niego winy jest niesprawiedliwe. Czasem jest to kwestia organizacji pracy. Nie zapominajmy, że pracownik nie jest samodzielny w procesie produkcji. Podlega nadzorowi i to pracodawca odpowiada za zapewnienie pracownikom odpowiednich warunków - tłumaczy Iwona Hickiewicz, Główny Inspektor Pracy.
- W górnictwie ciągle odległy jest nasz dalekosiężny cel zerowej wypadkowości w zakresie wypadków śmiertelnych i ciężkich. Taki cel, jako ideał, stawiają sobie nasi koledzy z KGHM International, i my też do tego ideału dążymy – mówi Herbert Wirth, prezes zarządu KGHM Polska Miedź SA. – Niezwykle ważne jest zaufanie, kultura pracy i zmiana mentalności. Wciąż mamy do czynienia z przyzwalaniem na zachowania ryzykowne, niezgodne z przepisami. Jako pracodawca na bezpieczeństwie nie oszczędzamy. Nakłady w sferze BHP, rozumiane szeroko – od szkoleń, poprzez zakupy środków ochrony osobistej, wdrażanie bezpieczniejszych systemów eksploatacji po wymianę parku maszynowego sięgają kilkuset milionów złotych rocznie. Moim celem jest wycofanie ludzi z miejsc najbardziej niebezpiecznych. Tam powinny pracować inteligentne maszyny i roboty. To jednak kwestia dalszej przyszłości - stwierdza prezes Wirth.
Podczas lubińskiego posiedzenia Rady Ochrony Pracy zwracano uwagę na konieczność poprawy warunków pracy i ochrony zdrowia wszystkich zatrudnionych w przemyśle wydobywczym, szczególnie pracowników firm usługowych. Wiceprezes zarządu KGHM, Wojciech Kędzia, zwrócił uwagę na fakt, że wypadki w KGHM zdarzają się nie tylko w kopalniach. - Co piąty wypadek ma miejsce w hutach lub Zakładach Wzbogacania Rud. Dobrą informacją jest to, że odnotowujemy ciągły spadek podobnych zdarzeń. Obecnie statystyki mówią, że na milion przepracowanych godzin dochodzi do dwunastu wypadków.
Posiedzenie Rady Ochrony Pracy odbyło się w Lubinie na zaproszenie KGHM Polska Miedź SA i Związku Pracodawców Polska Miedź.
Zdjęcia:
W pierwszy dzień posiedzenia członkowie rady zapoznali się z działalnością Jednostki Ratownictwa Górniczo – Hutniczego w KGHM
W drugi dzień na plenarnym posiedzeniu omawiano przykłady i rezultaty działań prewencyjnych.
Departament Komunikacji
KGHM Polska Miedź S.A.